Rok 1944 w m. Dobrowody pow. Podhajce (tarnopolskie)-z rąk UPA ginie mój teść Władysław Fuławka (nauczyciel). |
ROK 1944-BYLIŚMY W OKNIE CYKLONU-W LASKACH KAPELANEM BYŁ ,,RADOSŁAW"
-DO NAS PARTYZANCI PRZYJEŻDŻALI PO ŻYWNOŚĆ I KONIE (CYBULICE MAŁE).
PO ARESZTOWANIU OJCA PRZESŁUCHIWANO GO W POMIECHÓWKU (III STUFE)-MY INTERNOWANI W TWIERDZY MODLIN (CUDEM POWRÓT DO CYBULIC)-POTEM NIEMIECKI ZARZĄD KOMISARYCZNY-POTEM PUNKT OBSERWACYJNY RADZIECKI W NASZYM (???) DOMU.POTEM MY U SOŁTYSA
A MATKA W DOMU POM. SPOŁ. W ŁODZI.POTEM U RODZINY.
OJCIEC W KL MAUTHAUSEN-BRAK KARTOTEKI TAM (,,NACHT UND NEBEL").
WYŻEJ POLSKI MEMORIAŁ W MAUTHAUSEN (ALE CZY TAM ZGINĄŁ OJCIEC-PO DRODZE BYŁ KL WARSCHAU).
Pedagog Wojciech Górski (do prywatnego gimnazjum Wojciecha Górskiego w Warszawie chodził mój ojciec -a także Sł.B. prymas Stefan Wyszyński). |
W TYM CZASIE TO ZDJĘCIE BYŁO W OFLAGU GROSS BORN Z MYM INTERNOWANYM STRYJEM WŁADYSŁAWEM , KAPITANEM WP. |
MATKA DO ŚMIERCI CHOROWAŁA PSYCHICZNIE. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz